Ukryty nad taflą Jeziora Czchowskiego, w niewielkiej Wytrzyszczce, wznosi się Zamek Tropsztyn – miejsce, w którym historia przeplata się z legendą, a widoki zapierają dech w piersiach. To średniowieczna warownia, której początki sięgają XIII wieku, a dzisiejsza odbudowa przyciąga turystów z całej Małopolski. Niewielki, a jednocześnie wyjątkowy, Tropsztyn jest przykładem, jak ruina może odzyskać dawny blask i stać się jedną z najciekawszych atrakcji w okolicach Krakowa.
Historia zamku Tropsztyn
Pierwsze wzmianki o zamku pojawiły się w 1231 roku w metrykach parafii w Tropiu. Początkowo była to skromna, drewniano-ziemna warownia należąca do rycerza Dobrosława herbu Ośmioróg. Jej położenie nad Dunajcem nie było przypadkowe – w średniowieczu tędy prowadził ważny szlak handlowy na Węgry.
W XIV wieku drewnianą konstrukcję zastąpił murowany zamek. Wzniesiono potężną wieżę strażniczą, mury obronne i zabudowę mieszkalną. Przez kolejne stulecia warownia zmieniała właścicieli – wśród nich byli m.in. Chebdowie, Kmitowie i Zborowscy. Zamek pełnił rolę strażnika Dunajca, kontrolując ruch na szlaku handlowym i zapewniając bezpieczeństwo przeprawy.
Jednak już w 1608 roku opisywano go jako miejsce zaniedbane i częściowo zrujnowane. Z biegiem lat Tropsztyn popadał w coraz większą ruinę, a kamienie z murów wykorzystywano do budowy okolicznych domostw.

Burzliwa przeszłość i zmieniające się losy
Historia zamku Tropsztyn to świadectwo burzliwych dziejów Małopolski. W czasach świetności był ważnym punktem strategicznym, ale kolejne konflikty i zmiany polityczne sprawiały, że tracił na znaczeniu. Po potopie szwedzkim nie podniósł się już nigdy – przez wieki stał opuszczony, a natura powoli odzyskiwała jego teren.
W XIX wieku zainteresowali się nim badacze i pasjonaci historii. Archeologiczne szkice i zapiski Szczęsnego Morawskiego pozwoliły zachować pamięć o Tropsztynie, choć na prawdziwą odbudowę trzeba było czekać jeszcze ponad sto lat.
Rekonstrukcja zamku
Przełom nastąpił w latach 90. XX wieku. Andrzej Benesz – wicemarszałek Sejmu, a prywatnie potomek rodu Berzewiczych – nabył wzgórze z ruinami i rozpoczął proces odbudowy. W 1995 roku powołano Fundację Odbudowy Zamku Tropsztyn, a dwa lata później ruszyły prace archeologiczne i rekonstrukcyjne.
Do końca lat 90. odbudowano mury obronne, wieżę i bramę wjazdową. Kolejne etapy obejmowały wnętrza: salę rycerską, dziedziniec i pomieszczenia mieszkalne. Choć część historyków krytykowała nowoczesne elementy (jak lądowisko dla helikopterów na wieży), efekt końcowy przyciąga uwagę i nadaje zamkowi unikalny charakter.

Legenda o skarbie Inków
Tropsztyn nie byłby tak wyjątkowy, gdyby nie legenda o skarbie Inków. Według podań jeden z Berzewiczych wyjechał do Peru i poślubił księżniczkę Inków – Uminę. Ich potomkiem miał być Tupac Amaru II, przywódca powstania Inków w XVIII wieku. Część skarbu, ukrytego przed Hiszpanami, miała trafić do Europy i zostać złożona w podziemiach Tropsztyna.
Do dziś nie znaleziono żadnego złota ani klejnotów, ale sama opowieść rozpala wyobraźnię. Nic dziwnego, że zamek bywa nazywany strażnikiem Dunajca i miejscem tajemnicy, której rozwiązania szukają kolejni pasjonaci.
Strażnik Dunajca i malownicze położenie
Nie można zapominać o samym położeniu zamku. Tropsztyn góruje nad zakolem Dunajca i taflą Jeziora Czchowskiego, tworząc widok, który trudno porównać z czymkolwiek innym. Panorama gór i wody sprawia, że odwiedzający czują się jak w podróży w czasie.
To miejsce łączy historię z naturą – średniowieczne mury i dziedziniec otaczają zielone wzgórza, a z tarasów widokowych rozciąga się krajobraz Małopolski.
Zwiedzanie zamku Tropsztyn
Zamek Tropsztyn w Wytrzyszczce jest otwarty dla turystów w sezonie letnim, głównie w lipcu i sierpniu. Zwiedzający mogą obejrzeć ekspozycję o historii warowni, posłuchać o legendzie o skarbie Inków, zobaczyć film dokumentalny oraz przejść przez salę rycerską i dziedziniec.
Na miejscu dostępny jest sklepik z pamiątkami, a dla zmotoryzowanych przygotowano parking. Znajdziesz także kilka punktów widokowych oraz nietypową atrakcję – lądowisko dla helikopterów.

Zamek w Czchowie i inne zakątki Małopolski
Zamek Tropsztyn to nie jedyna atrakcja w okolicy. Niedaleko znajduje się zamek w Czchowie – kolejna średniowieczna warownia, która przypomina o bogatej historii regionu. Warto też odwiedzić Tropie, gdzie stoi jeden z najstarszych kościołów w Polsce, a także zaplanować rejs po Jeziorze Czchowskim.
Dzięki temu Tropsztyn staje się częścią większej podróży – zakątkiem, który pozwala odkrywać Małopolskę w pełnej różnorodności.
Praktyczne informacje dla turystów
- Sezon zwiedzania: lipiec–sierpień (zamek otwarty codziennie w godzinach 10:00–18:00).
- Bilety: ceny są umiarkowane – ulgowe dla dzieci i młodzieży, normalne dla dorosłych. Najmłodsze dzieci często mogą wejść bezpłatnie.
- Parking: dostępny tuż przy zamku, co ułatwia dojazd.
- Dojazd: Zamek znajduje się przy drodze krajowej nr 75 (Nowy Sącz – Brzesko), tuż nad Jeziorem Czchowskim. Z Krakowa to ok. 1,5 godziny jazdy samochodem.
- Udogodnienia: sklepik z pamiątkami, toalety, miejsca odpoczynku, punkty widokowe.
- Dla rodzin: atrakcja odpowiednia również dla dzieci – legenda o skarbie Inków potrafi zaciekawić najmłodszych.
Podróż w czasie i świadectwo burzliwej historii
Każdy, kto odwiedza Tropsztyn, ma okazję odbyć prawdziwą podróż w czasie. Spacerując po murach i dziedzińcu, można poczuć atmosferę dawnych wieków, a jednocześnie dostrzec ślady współczesnej rekonstrukcji. To nie tylko świadectwo burzliwej historii regionu, lecz także dowód na to, że nawet ruiny mogą dostać drugie życie.
Co więcej, Zamek Tropsztyn w Wytrzyszczce to miejsce wyjątkowe – malownicza warownia nad Dunajcem, odtworzona z ruin dzięki pasji i determinacji. Łączy w sobie średniowieczną architekturę, legendę o skarbie Inków oraz niezwykłe widoki, które przyciągają turystów z całej Małopolski.
Dziś z kolei pełni rolę atrakcji turystycznej, ale również przypomina o bogatej przeszłości regionu. Dlatego jeśli zastanawiacie się, jakie zamki w okolicach Krakowa warto zobaczyć, Tropsztyn powinien znaleźć się na szczycie listy. To nie tylko rekonstrukcja, ale opowieść o dawnych czasach, którą naprawdę można przeżyć na własnej skórze.






