Andrzej Sikorowski to postać, której nie trzeba przedstawiać fanom krakowskiej sceny muzycznej. Autor tekstów, kompozytor, piosenkarz, gitarzysta, lider grupy Pod Budą i kronikarz codzienności ujętej w wersy. Urodzony 10 października 1949 roku w Krakowie, od ponad pięciu dekad łączy subtelną lirykę z ludzką codziennością. Jego twórczość stała się integralną częścią krakowskiej kultury, a on sam – jednym z jej symboli.
Sikorowski – korzenie, Kraków i początki
Andrzej Sikorowski urodził się 10 października 1949 roku w Krakowie i to właśnie temu miastu zawdzięcza swoją wrażliwość i artystyczny charakter. Dorastał na Podgórzu, w rodzinie, w której codzienność przenikała się z muzyką i literaturą. Już jako dziecko wykazywał zainteresowanie słowem – uwielbiał czytać i pisać, a później naturalnie wybrał studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasach szkolnych i studenckich angażował się w życie artystyczne Krakowa, próbując swoich sił w kabaretach i na małych scenach, co wkrótce miało przerodzić się w działalność estradową. To właśnie z tego środowiska narodził się później kabaret „Pod Budą”, a następnie legendarna grupa muzyczna, która na stałe wpisała się w historię polskiej piosenki.
Debiut sceniczny Andrzeja Sikorowskiego przypadł na 1970 rok, a już rok później zdobył nagrodę na festiwalu artystycznym młodzieży akademickiej w Świnoujściu za interpretację własnych piosenek. To wtedy zaczął pisać teksty, które z czasem trafiły do serc tysięcy słuchaczy – nie tylko dzięki metaforyczności, ale też szczerości.
Grupy Pod Budą – zespół z duszą
Grupa Pod Budą powstała w 1977 roku, choć korzenie sięgają właśnie kabaretu. Od samego początku Sikorowski był jej liderem, autorem większości tekstów i kompozytorem. To pod jego przewodnictwem powstały takie przeboje jak „Ballada o ciotce Matyldzie”, „Nie przenoście nam stolicy do Krakowa”, czy „Bardzo smutna piosenka retro”.
Ich muzyka? Akustyczna, poetycka, czasem melancholijna, ale zawsze autentyczna. Zespół wielokrotnie występował na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, zdobywając nagrody dziennikarzy i uznanie publiczności.

Międzynarodowe tournée i ponad 4 tysiące koncertów dla Polonii
Andrzej Sikorowski nigdy nie ograniczał swojej twórczości tylko do krakowskich Plant czy sceny krajowej. Razem z zespołem Pod Budą przez dekady koncertował dla Polonii na całym świecie. Ich występy odbywały się w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, Belgii, Holandii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i wielu innych krajach.
Łącznie zagrali ponad cztery tysiące koncertów, co czyni ich jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich grup muzycznych poza granicami kraju. Każdy z tych występów był nie tylko spotkaniem z muzyką, ale także wydarzeniem integrującym polskie społeczności za granicą – często przyciągały całe rodziny i budowały poczucie wspólnoty wśród emigrantów.
Sikorowski – twórczość, która się nie starzeje
Sikorowski pisał teksty nie tylko dla siebie. W jego dorobku znajdziemy utwory śpiewane przez Marylę Rodowicz („Polska Madonna” ze słowami Agnieszki Osieckiej), a także współpracę z Grzegorzem Turnauem. W duecie stworzyli m.in. „Pasjans na dwóch” – piosenkę, która idealnie oddaje klimat krakowskiej melancholii.
Artysta stworzył też muzykę do ponad 20 filmów animowanych dla dzieci, pokazując, że nie zamyka się w jednym gatunku. Pracował również jako felietonista „Przekroju” i „Dziennika Polskiego”, gdzie z charakterystycznym humorem komentował życie społeczne i obyczaje.

„Okno na Planty” i muzyczne spotkania z córką
W 2005 roku ukazał się album „Okno na Planty”, który Andrzej nagrał z córką – Mają Sikorowską. To nie była jednorazowa przygoda – duet z córką stał się ważną częścią jego kariery. Ich wspólne koncerty łączą pokolenia i pokazują, że muzyczna wrażliwość jest w tej rodzinie dziedziczna.
Sikorowski określa siebie jako mieszczanina przesiąkniętego atmosferą Krakowa. Lubi stabilność i rytuał: codzienna herbata, gazeta, obwarzanki czytane w konkretnym miejscu i czasie. Album Okno na Planty jest hołdem dla miasta – opisuje widok z jego okna i codzienne rytuały.
Ciekawostka? Maja Sikorowska śpiewa również po grecku, co ma związek z ich rodzinnymi korzeniami – dziadkowie Mai byli greckimi emigrantami politycznymi. Słychać to wyraźnie w brzmieniach niektórych ich wspólnych piosenek, które łączą poezję z bałkańską duszą.
Polsko-grecka więź – miłość, inspiracje i muzyczne podróże
Żona Andrzeja, Chariklia Motsiou‑Sikorowska, pochodzi z rodzin greckich emigrantów politycznych. Od około 1978 roku podróżują razem do Grecji – Sikorowski mówi po grecku i czerpie inspiracje z tamtejszej kultury. Ich córka Maja, wychowana częściowo w Grecji, mówiła po grecku zanim zaczęła mówić po polsku. Wspólnie wydali kilka płyt, m.in. Kraków‑Saloniki, Śniegu cieniutki opłatek, Sprawa rodzinna i Okno na Planty.
Autobiograficzny impuls – książka „W moim znaku Waga”
W 2019 roku Andrzej Sikorowski wydał długo wyczekiwaną autobiografię W moim znaku Waga. Śpiewanie o sobie (Wydawnictwo Literackie), która ukazała się 9 października 2019. Książka ma 312 stron i łączy teksty piosenek z osobistą narracją – każda opowieść zaczyna się (lub kończy) refrenem ulubionej melodii.
To nie jest klasyczna autobiografia chronologiczna. To zbiór barwnych anegdot, refleksji i wspomnień – o dzieciństwie, fascynacji sportem, studiach, pierwszych muzycznych próbach, rodzinie, podróżach po Krakowie, Zakopanem i Grecji, a także o ukochanych zwierzakach i instrumentach.

Co dziś robi Andrzej Sikorowski?
Choć urodzony w 1949 roku, Sikorowski nie zwalnia. Wciąż koncertuje – zarówno solo, jak i z grupą Pod Budą czy Mają. Jego koncerty w kraju cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem, a publiczność docenia autentyczność i klasę, jakiej nie da się podrobić.
Wciąż pisze teksty – osobiste, ironiczne, czasem gorzkie, ale zawsze trafne. Nie ucieka od współczesności, ale też nie rezygnuje ze swojego stylu. To jeden z niewielu artystów, którego twórczość się nie zestarzała, a zyskała na znaczeniu.
Sikorowski – artysta z klasą, głosem i gitarą
Andrzej Sikorowski to nie tylko lider grupy Pod Budą, ale i świadek przemian, komentator, poeta codzienności. Jego piosenki towarzyszyły Polakom przez lata – od czasów PRL-u po współczesność. I choć świat się zmienia, on wciąż trzyma się blisko krakowskich Plant, z gitarą w ręce i myślą w tekście, który chce opowiedzieć.
Nie celebryta, nie skandalista, ale prawdziwy artysta z Krakowa, którego słowa i muzyka mają swoją wagę.






